Wielce umiłowana memu sercu Waćpanno!
Wybacz mi, Moja Duszyczko Słodka tak długie milczenie, które
słusznie budziło u Ciebie ogromny niepokój i niedobre myśli
sprowadzało na Twoją złocistą głowę. Jednakże podróże,
które przedsięwziąłem nie mogąc dłużej znieść politycznej
degrengolady w Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, poniosły mnie do krain
odległych, zarówno pod względem geograficznym, jak i
czasowym, bo były to podróże jakby w głąb naszej
cywilizacyji. Moc wrażeń, ale nade wszystko skarbiec nauki, wobec
której umysły światłe z pokorą tajemnice tego
Sezamu odsłaniają. Wrażeń niezwykłych i niepowszednich niosących
światłość umysłu i zrozumienie wydarzeń będących już li tylko historią
ludzkości. Podzielić się nimi w listach z Waćpanną nie było, z racji
dzielącej odległości, ani możliwe, ani wystarczające, zatem opisy
własnoręcznie czynione utrwalałem w odrębnych relacjach
podróżnika na kartach internetowych pod
adresem: www.eksplorer.krisand.pl
Słuchy mnie jednakże dochodziły, że niedawno w
Najjaśniejszej Rzeczpospolitej gruntowne zmiany zaszły, gdy oszukańcza
polityka "róbta co chceta" do cna szczezła i partyje
lewackiego gminu zostały przez lud wyrzucone z parnasu władzy. Czas już
na to był najwyższy, bo jeszcze kilka lat takich
"rządów", a Rzeczpospolita stałaby się kolejnym
landem germańskim o statusie półkolonialnym. Na szczęście
teutonowie zabrali swego skompromitowanego wasala z fałszywym
pyskiem do Brukseli pozostawiając Rzeczpospolitej horrendalne długi do
spłacenia i, jak powiada imć Zagłoba, (M)Adam Ichnika herbu Srul na
straży obcych interesów. Tenże jegomość z
plemienia, które nigdy nie wykształciło nawet namiastki
dumnej szlachty, trudniąc się przez całe wieki niegodziwymi praktykami
spekulacyjnymi, najważniejszym celem obrał sobie sobie szybkie i
wysokie zyski. A kopalnią złota stała się dla nie herbowych
Srulów, zupełnie bezbronna Rzeczpospolita, po
upadku Wielkiego Imperium Wschodu, jak w czasach w starożytnych padł
Egipt faraonów i cywilizacje Morza Śródziemnego penetrowane
przez Fenicjan pochodzenia semickiego oferujących swoje
nieczyste usługi.
(M)Adam Ichnik na Agorze dobierając sobie do kompanji podobnych
osobników bez cna skrupułów o mentalności lewacko-liberalnej
twórczo rozwinęli w tym celu wraz z teutońskimi mediami
potężną machinę propagandową, by pod fałszywymi sztandarami wolności i
demokracji trzymać w Rzeczpospolitej faktyczną władzę, na
królów zaś wystawiając błazny oraz tzw. celebrytów do zabawiania gawiedzi. Reszta
próbujących dołączyć do tych kręgów, to według
bolszewickiej nomenklatury "pożyteczni idioci", którzy w
zamian za poparcie liczyli na sute datki z państwowej kiesy, a
których, nota bene, im nie skąpiono kosztem
ostatniej koszuli zdartej z całą bezwzględnością z rodzimych
podatników.
Przez ćwierć wieku, od czasu zadekretowanych zmian
ustrojowych w Rzeczpospolitej toczyła się ta gra obłędnej polityki i
zyskownych obcych interesów niszcząc wszelkie wartości
społeczne i narodowe. W zamian naród Polan otrzymał obce koncerny,
sieci handlowe, motoryzację i rosnące obciążenia - podatki, ceny,
dopłaty i życie na kredyt. Oraz pokłosie konsumcyjnego stylu życia -
bankructwa, rosnącą przestępczość, powszechną korupcję i bezwład
państwa. Państwo teoretyczne...
Czy o taką Ojczyznę walczyli
nasi przodkowie? Czy wartości materialne mogą być motorem stabilności i
pokoju społeczeństw? Pytania te zaprzątały moją niespokojną głowę Waćpanno, gdy z dystansu oceniałem
zachodzące w Najjaśniejszej Reczpospolitej wydarzenia i częściej rwałem
siwe włosy z głowy, a myśli topiłem w gąsiorku czerwonego wina, niż z
rozpromienionym licem niosłem wysoko jej sztandar. Ale nic to, jak
powiadał nieodżałowany Mały Rycerz, jeszcze Rzeczpospolita nie zginęła,
póki nam wnuki sie rodzą...
W tęsknocie swe myśli Waćpannie powierzam
Krisand z Pomorza
|