Wielce
umiłowana memu sercu Waćpanno!
Ponownie proszę, Moja Duszyczko, o wybaczenie, iż nie
odzywałem się tak długo, jakobym zapadł się gdzieś za
horyzontem świata. Ale, jak już wspominałem w poprzednim
liście, zaniosło mnie do krain odległych, o których jeno w
mitach i wierzeniach słuchy chodziły. Dotarłem ci ja, do
samego serca Ziemi Świętej, którą Pan Nasz stopami swemi
przemierzał, by przykazania boskie krzewić. Ziemie Izraelitów
to wyjątkowy kraj, gdzie wyznacznikiem każdego dnia jest
poranny widok drzewa oliwkowego, a wieczorem las
podświetlonych krzyży i minaretów. To ziemia, na której
narodziła się geneza wierzeń w jedynego Boga trzech
najważniejszych religii świata - judaizmu, chrześcijaństwa i
islamu.
Wędrowałem szlakiem przekazów biblijnych, ścieżkami
Starego i Nowego Testamentu, pomiędzy świątyniami i meczetami.
Odwiedziłem najświętsze miejsca i regiony, by poznać i poczuć
atmosferę tysięcy lat historii, która wywarła tak znaczący
wpływ na dzieje ludzkości. Wcielając się w rolę pielgrzyma
dotarłem do Góry Kuszenia, na której doznałem niejako
podwójnie mocy tego zjawiska. Prawdą jest, że kuszenie ze
szczytu góry, z której roztacza się wspaniały widok na dolinę
Jordanu i Góry Moab, gdzie szatan miał ukazać Jezusowi piękno
i bogactwo królestwa tej ziemi, jest zniewalające, ale to tam
dostrzegłem, że istnieją też inne rodzaje piękna. To tam
kuszony wdziękiem i uśmiechem niewiast o brązowych
karnacjach i
jasnych oczach poczułem się, jakby dusza moja miała za chwilę
wstąpić do nieba...
Mimowolnie zdałem sobie sprawę, że nawet najpiękniejszy widok
z góry zatrze się z czasem w ułomnej pamięci, ale widok
ich
twarzy pozostanie głęboko wyryty w moim sercu. Gdy nieco
później dotarłem do Góry Błogosławieństw, zachwycony historią
tamtejszego sanktuarium upamiętniającego osiem błogosławieństw
Pana Naszego, w piaskach otaczającego sanktuarium cudownego
ogrodu pozostawiłem tych kilka słów, jako moje
osobiste błogosławieństwo niezwykłego doznania:
Powrócę na Ziemię Świętą
do miejsc, gdzie uśmiech Twój
rozgrzewał bardziej niż palące słońce
chcę posadzić drzewo na Górze Oliwnej
by trwało przez tysiące lat
i rodziło owoce Twojego pobytu
Przejdę wody Galilei i dróg krętych
przemierzając drogi pielgrzyma
za oczyszczająca modlitwę i krople łez
by je zebrać i złożyć w sanktuarium
na biblijnej Górze Kuszenia
cenny skarb tamtych chwil...
Piękno naszego świata polega między innymi na tym, że losy
ludzkie przeplatają się niezmiennie z upływającym czasem,
który niekiedy bywa łaskawy dla pielgrzymów. Dziękuję Stwórcy,
że zechciał obdarzyć mnie swą łaską i doznać tych chwil, które
staram się usilnie pamiętać, by teraz sumiennie móc je opisać
w refleksjach z podróży po Ziemi Świętej.
Z tęsknotą
i nadzieją zrozumienia swe
myśli Waćpannie powierzam
Krisand z Pomorza
|