Wielce umiłowana memu sercu Waćpanno!
Po niedawnej, nad wyraz miłej, konwersacji z hrabiną Beatą primo voto z
domu Tyszkiewicz powracam jeszcze raz do relacji damsko-męskich w
kontekście związków przyjacielskich. Sumitowaliśmy się żywo
w towarzystwie naszego Księdza Dobrodzieja nad spornym
pytaniem: Czy kontakty przyjaciół można nazwać
serdecznymi i bliskimi związkami?
Ja sądzę, że takie
pytanie jest w pełni
uzasadnione. Przecież to też są związki partnerskie, choć oparte na
innych wartościach. Dobrowolnych przede wszystkim. W takich związkach
towarzyskich zachowujemy swoją tożsamość, poczucie wolności, i
niezmiernie ważną równowagę oraz pewien dystans, zachowując jednak związek
będący dopełnieniem naszej potrzeby pozostawania we wzajemnych
relacjach dwustronnych czy grupowych. Właśnie, grupowych... przyjaźń
może być grupowa, w odróżnieniu od związków
miłosnych. Czy zatem relacje przyjacielskie między kobietami i
mężczyznami spełniają te warunki? Ależ, oczywiście, jeśli dobierają się
osoby, które nie tylko rozumieją zasady takich związków, ale potrafią je
stosować w praktyce...
Tu przypomina mi się dygresja w słowach hrabiny,
dot. wzoru trwałych przyjaźni w życiu: "Większość kobiet
nigdy nie będzie damami. Kobieta kierując się atawistyczną potrzebą
dominacji nad partnerem, natychmiast po rozpoczęciu związku zaczyna
wyznaczać kręgi gniazdowania, czyli granice jego bytu. Tym samym
radykalnie podcina partnerowi skrzydła i po pewnym czasie nie może
zrozumieć, że taki osobnik z ograniczoną męskością w odwecie wytycza
linię demarkacyjną w tym na pozór zgodnym związku,
która daje mu namiastkę wolnej strefy. Dama natomiast sama w
sobie jest wolną strefą, personifikacją Statui Wolności, potrzebą,
która nigdy nie zostaje nasycona. Upaja swoim dostojeństwem,
zagadkowością, rozkoszą nieograniczonych możliwości intelektualnych.
Emanuje w niej artyzm, który każdy chciałby posiąść, ale
niewielu będzie mogło poczuć jego smak. Ona niczego nie narzuca, to
inni rzucają się w jej ramiona oddając swą duszę na zawsze."
Dama zapewne niczego nie narzuca, a ten zacytowany
fragment
pokazuje, że nawet w dzisiejszym świecie są możliwe mocne związki
przyjaźni oddające nasze dusze na zawsze. Nie niszczone przez
zwyrodniałą kulturę masową propagującą "szybkie" fałszywe miłości, bez
głębokich uczuć i odpowiedzialności. I tu byliśmy zgodni bez wyjątku,
że były kiedyś czasy, gdy związki przyjaźni trzymały się mocno, lecz
jak powiada Ksiądz Dobrodziej, chyba w niebie je jeno szukać...
Twój szczęśliwie przyjazny
Krisand z Pomorza
|