strona główna     │     witryny tematyczne    │    greckie historie    │   listy_post scriptum   │    felietony    │    o mnie  





NAJNOWSZE WPISY:


O zaszczytach z Ziemi Świętej...



ARCHIWUM:


O pokorze z Ziemi Świętej

O światłej pokorze

O rozsterkach w drodze

O tempora, o mores!

O chwili doczesnej

O autorytetach

O przyjaźni

O kobietach i damach

O stanach skupienia

O krotochwilach Zagłoby

O Strasznym Dworze'2012





O kobietach i damach...

 Wielce umiłowana memu sercu Waćpanno!      

          Po niedawnej, nad wyraz miłej, konwersacji z hrabiną Beatą primo voto z domu Tyszkiewicz powracam jeszcze raz do relacji damsko-męskich w kontekście związków przyjacielskich. Sumitowaliśmy się żywo w towarzystwie naszego Księdza Dobrodzieja nad spornym pytaniem:  Czy kontakty przyjaciół można nazwać serdecznymi i bliskimi związkami?

Ja sądzę, że takie pytanie jest w pełni uzasadnione. Przecież to też są związki partnerskie, choć oparte na innych wartościach. Dobrowolnych przede wszystkim. W takich związkach towarzyskich zachowujemy swoją tożsamość, poczucie wolności, i niezmiernie ważną równowagę oraz pewien dystans, zachowując jednak związek będący dopełnieniem naszej potrzeby pozostawania we wzajemnych relacjach dwustronnych czy grupowych. Właśnie, grupowych... przyjaźń może być grupowa, w odróżnieniu od związków miłosnych. Czy zatem relacje przyjacielskie między kobietami i mężczyznami spełniają te warunki? Ależ, oczywiście, jeśli dobierają się osoby, które nie tylko rozumieją zasady takich związków, ale potrafią je stosować w praktyce...

Tu przypomina mi się dygresja w słowach hrabiny, dot. wzoru trwałych przyjaźni w życiu: "Większość kobiet nigdy nie będzie damami. Kobieta kierując się atawistyczną potrzebą dominacji nad partnerem, natychmiast po rozpoczęciu związku zaczyna wyznaczać kręgi gniazdowania, czyli granice jego bytu. Tym samym radykalnie podcina partnerowi skrzydła i po pewnym czasie nie może zrozumieć, że taki osobnik z ograniczoną męskością w odwecie wytycza linię demarkacyjną w tym na pozór zgodnym związku, która daje mu namiastkę wolnej strefy. Dama natomiast sama w sobie jest wolną strefą, personifikacją Statui Wolności, potrzebą, która nigdy nie zostaje nasycona. Upaja swoim dostojeństwem, zagadkowością, rozkoszą nieograniczonych możliwości intelektualnych. Emanuje w niej artyzm, który każdy chciałby posiąść, ale niewielu będzie mogło poczuć jego smak. Ona niczego nie narzuca, to inni rzucają się w jej ramiona oddając swą duszę na zawsze."

Dama zapewne niczego nie narzuca, a ten zacytowany fragment pokazuje, że nawet w dzisiejszym świecie są możliwe mocne związki przyjaźni oddające nasze dusze na zawsze. Nie niszczone przez zwyrodniałą kulturę masową propagującą "szybkie" fałszywe miłości, bez głębokich uczuć i odpowiedzialności. I tu byliśmy zgodni bez wyjątku, że były kiedyś czasy, gdy związki przyjaźni trzymały się mocno, lecz jak powiada Ksiądz Dobrodziej, chyba w niebie je jeno szukać...

Twój szczęśliwie przyjazny

Krisand z Pomorza





Copyright Krisand.2012-2020. All rights reserved.