Wielce
umiłowana memu sercu Waćpanno!
Moja epistolografia jest zbyt uboga, bym mógł wyrazić swój
zachwyt z korespondencji, którą tak obficie siebie obdarzamy.
Byłaś Pani, łaskawa nawet nazwać mnie "geniuszem"
epistolografii, jak mniemam,
za co pokornie dziękuję i czuję się zobowiązany do wzajemności
w naszych korespondencyjnych relacjach. Postanowiłem zatem
przekazać Ci niezwłocznie zaszczytny tytuł nadany przez kustodię krzyżowców
z Jerozolimy, którzy w czasach dramatycznych krucjat wystawili w Cezarei
Nadmorskiej piękny zamek. Słuchy wtedy chodziły, że w tym
zamku przetrzymywali również Święty Graal – kielich Ostatniej
Wieczerzy. Legendy są piękne, ale uroczyste nadanie Ci
godności, Pani będzie jak najbardziej rzeczywiste...
A oto herb
przynależny Twej godności, którego pełny tytuł brzmi:
Księżna
- Słońce Cezarei
Zatem, Pani tytuł ten jest chlubą i chwałą, ale przy okazji
wyjaśnię też pokrótce genezę owej godności, gdyż
wpłynęły na jego przyznanie wspomnienia tak niedawnej jeszcze
podróży do Ziemi Świętej i chwile spędzone nad
brzegiem Morza Śródziemnego przy rzymskim akwedukcie w
Cezarei.
Wybór Cezarei był oczywisty spośród innych
możliwości szlachetnej tytulatury, bo przecież nie wypada
zestawiać Słońca z takimi lokalizacjami, jak
Galilea, gdzie pierwszeństwo już przed dwoma tysiącami lat
zapewniła sobie ikona chrześcijaństwa i dzierżyć
je będzie po wsze czasy. Nie do przyjęcia też byłby rejon Morza Martwego,
gdyż samo skojarzenie Słoneczko Martwe jest
oksymoronem, przepaścią słowotwórczą większą, niż usytuowanie
niecki tego akwenu 400 metrów poniżej poziomu morza. Odpada
też Akka kojarząca się z islamskim władcą miasta Ahmedem
al-Jazzara o przydomku "rzeźnik" i koniecznym, nieuchronnym aktem
apostazji lub wyznaniem szahady. Choć, po namyśle sądzę, że
samo przejście na islam nawet nie byłoby takie złe, ponieważ
osoba zdecydowana na przyjęcie tej religii musi dokonać
ghusl (kąpieli rytualnej, polegającej na umyciu/zmoczeniu
całego ciała, łącznie z włosami), w dodatku nago, jak ją Pan
Bóg stworzył. Jednak, jak sama Pani wyznałaś, kąpiele na Ziemi
Świętej Ci nie służą, zatem takie rozwiązanie
pozostaje
bezprzedmiotowe. Nie można również brać pod uwagę Hajfy, gdzie
cudowne Ogrody Bahaidów byłyby doskonałą oprawą dla
Twej godności. Byłby tylko mały problem, że bez zgody twórcy
tego wyznania zwanego Babą nie można zawłaszczyć ich historii.
Pozostaje zatem Cezarea, miasto Heroda Wielkiego, któren tylko
przez niedopatrzenie nadając tej wspaniałej aglomeracji imię
Cezara, zapomniał o szlachetnym tytule dla Ciebie Pani...
Zatem przyjmij, proszę, zasłużoną godność
na prawach udzielnej księżnej, i tak też będę się do Ciebie
się zwracał w dalszej korespondencji oddając należną cześć i
powagę. Lecz, błagam, pamiętaj jednocześnie, że po wejściu w
posiadanie tego tytułu, wszelkie swawole nie są zakazane, a
wręcz przeciwnie predestynują do korzystania z życia, o czym z
przyjemnością informuje
klęczący u Twych stóp
Krisand z
Pomorza
|