Historyczne
zapiski prowadzone przez starożytnych kronikarzy, filozofów
czy pisarzy pełniących funkcje urzędowe dowodzą, że epidemie
grypy pojawiały się z przerwami od tysięcy lat. Pierwsze
pochodzą z 412 r. p.n.e., a ich autorami byli: Hipokrates i
Liwiusz. Dwa tysiące lat później, między 1700 a 1900 rokiem
odnotowano aż 16 dużych epidemii, jednakże nie znana jest
dokładna liczby przypadków śmiertelnych, ponieważ nie
potrafiono wtedy wyizolować wirusa grypy, a co za tym idzie -
nie znano jego antygenowej charakterystyki.
Najbardziej jednak
znaną w historii pandemią grypy była tzw. hiszpanka, wywołana
przez wirus pochodzenia ptasiego typu H1N1. Tuż po zakończeniu
I wojny światowej uderzyła z całą mocą w żołnierzy wracających
z frontu w latach 1918-1919 pochłaniając ok 50 mln ofiar.
Pierwsza fala pandemii charakteryzowała się stosunkowo
niewielką liczbą zachorowań i niewysoką śmiertelnością.
Większość przypadków zachorowań odnotowano u osób starszych.
Druga fala przypadła na jesień 1918 roku i spowodowała śmierć
milionów ludzi na całym świecie. Cechą charakterystyczną tej
pandemii był bardzo wysoki odsetek chorych, a także wysoka
śmiertelność (niemal 50% wszystkich zmarłych) wśród
20-40-latków. Na początku 1919 roku przeszła trzecia, nieco
łagodniejsza fala grypy. Najwyższą zapadalność zarejestrowano
wówczas wśród 5-14-latków, zaś najwyższe wskaźniki
śmiertelności dotyczyły znowu 25-40-latków. Szokująca skala
hiszpanki spowodowała ogromne straty społeczne i ekonomiczne,
zmuszając naukowców do pilnego ustalenia etiologii tej
choroby. Ale dopiero w 1933 roku udało się wyizolować wirusa
grypy u ludzi, a w 1937 roku opracowana została pierwsza
skuteczna szczepionka przeciw grypie zawierająca całe wirusy,
uzyskane z płynu omoczniowego zakażonych zarodków kurzych.
Zastosowana u ludzi wykazała 70 % skuteczność szczepionki dla
grypy H1N1.
Kolejną wielką
pandemię spowodowała grypa azjatycka w 1957 roku. Objęła ona
swoim zasięgiem całą Azję, Europę i USA. Tym razem najwyższą
liczbę zgonów zaobserwowano wśród osób starszych, powyżej 65.
roku życia. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO),
na grypę azjatycką umarło od 1 do 4 milionów osób.
Następną pandemią
grypy, która spowodowała wiele ofiar, była tzw. grypa
Hongkong, którą nazwano tak ze względu na fakt, że pierwsze
zakażenia odnotowano właśnie w tym mieście w 1968 roku u
3-letniego dziecka. Wirus rozprzestrzeniał się tak szybko i
był tak zjadliwy, że na 18 ludzi zarażonych notowano aż 6
zgonów tj. 33% żyjącej populacji. Dopiero, gdy władze nakazały
wybić do nogi całe ptactwo hodowlane w aglomeracji wyhamowano
epidemię, ale ptasia grypa w ciągu następnych 3 lat
rozprzestrzeniła się jednak po całym świecie. Dotarła też do
Polski na początku 1969 roku i spowodowała 1316 zgonów. Obie
pandemie azjatyckie okazały się w porównaniu z hiszpanką
jednak znacznie łagodniejsze w skutkach, na co wpływ miało
rozpowszechnienie się już szczepień przeciwko grypie, a także
wprowadzenie leku przeciwko zakażeniu wirusem.
W latach
2009-2010 pojawiła się w Meksyku pandemia świńskiej grypy i
dotarła do USA. Choć wirus świńskiej grypy był znany już w
latach 30-tych XX wieku, nie stanowił on zagrożenia dla ludzi.
Dopiero w 2009 roku mutacja szczepu H1N1, do którego zalicza
się także tradycyjną grypę, w połączeniu z grypą świń dała
śmiertelnego wirusa A/H1N1. Zmarło wtedy ok. 200 tys. ludzi
głównie młodych. Mimo natychmiastowej reakcji władz, zamykania
instytucji publicznych i masowej akcji szczepień, wirus
rozprzestrzeniał się jednak błyskawicznie.
Po
kilku latach niezależnie od straszliwego w skutkach wirusa
świńskiej grypy nastąpił katastrofalny atak w cywilizację na
terenie Afryki epidemiczny gorączki krwotocznej Eboli w latach
2013-2016. Pierwszym przypadkiem, który zapoczątkował tę
epidemię był dwuletni chłopiec z Gwinei, który przed śmiercią
zaraził kilkoro swoich bliskich. Choroba rozprzestrzeniła się
błyskawicznie na kolejne państwa: Liberię, Sierra Leone,
Senegal, Kongo i szereg innych, dając typowe objawy: wysoką
gorączkę, wymioty, biegunkę, szybką utratę sił i wysoką
śmiertelność. Ponieważ wirus Ebola właśnie dlatego, że
charakteryzuje się bardzo wysoką śmiertelnością i łatwym
rozprzestrzenianiem, brany jest pod uwagę, jako jedna z broni
biologicznych o największym potencjale terrorystycznym. Jednak
wciąż nie udało się stworzyć szczepionki przeciw wirusowi
gorączki krwotocznej, choć jest uznawana za jedno z
najważniejszych wyzwań współczesnej medycyny.
Obecnie na
świecie istnieje 140 laboratoriów zajmujących się badaniami
wirusów. To współczesne warsztaty produkcji szczepionek do
unieszkodliwiania wroga biologicznego. Dwa razy do roku w
siedzibie WHO w Genewie zbierają się eksperci naukowcy z
całego świata, by zadecydować, jaki rodzaj szczepionki
przeciwko grypie ma być produkowany. Nie idzie przewidzieć z
góry jakimi możliwościami będzie dysponował zmutowany wirus,
ale na podstawie zebranych na całym świecie danych,
opracowywane są prognozy i rodzaj szczepu. Łatwość, z jaką
mutuje się wirus grypy, powoduje, że co roku zmieniany jest
skład szczepionki przeciwko wirusowemu zabójcy. Jest to
niezmiernie trudne zadanie, gdyż wirusy łatwo przemieszczające
się z ptaków na inne zwierzęta i na ludzi mieszają się
uzyskując znacznie bardziej zjadliwe właściwości, a to
utrudnia prognozy i skuteczność opracowanych szczepionek. Cykl
produkcji i testowania szczepionki trwający przez 24/dobę trwa
ok. pół roku i nie da się go przyspieszyć, zatem wirusy nadal
są szybsze w działaniu, niż systemy obronne wypracowane przez
człowieka.
Zafascynowani
szybkim postępem cywilizacyjnym, nowoczesnymi technologiami,
komfortem i konsumpcją lekceważyliśmy biologiczne zagrożenia,
które nasilają się w miarę rozwoju cywilizacji. Obecnie, jeśli
doświadczeni coraz większym zagrożeniem, nie skierujemy
większej uwagi na zapobieganie atakom biologicznym, to z tych
technicznych wynalazków cywilizacyjnych może nie będzie już
miał kto korzystać...
© Krisand, maj’2020
|